[Clio II ph2 1,5 dCi 2003] Pływanie na nierównościach

[Martinez]

Dzisiaj jechałem do pracy clio Magdaleny i ku mojemu zaskoczeniu/zmartwieniu auto strasznie pływa na poprzecznych garbach /a jest ich na 10-kilometrowym odcinku ponad 150, bo tak zajebiście naprawili drogę/.
Dosłownie musiałem kontrować kierownicą, by utrzymać prosty tor jazdy. Później stwierdziłem, że więcej jak 70 nie pojadę, bo strach. Czasem jak prawa strona wpadnie na taki garb, to słychać głuche dobicie zawieszenia.
Ciekawy jestem co to może być. Albo sworzeń, albo amor umarł..szczerze to wolałbym to pierwsze.

[Maciek R4]

Martinez - nie wiem jak jest w Clio, ale u mnie w Kangoo są dokręcane do wahacza sworznie zwrotnic (znitowanych z wahaczem do dostania nie ma)...auto zaczęło pływać jak się mimo dokręcenia że *(#$%, śruby się delikatnie zluzowały i sworznie zaczęły "jeździć" po wahaczu...

amor - bujnij autem jak stoi...jak nie wpadnie w rozkołys, to amor raczej dobry...

albo tuleje wahaczy masz już do wymiany...

[Martinez]

Wyszedłem na chwilę na parking oblookać cliówe. Sprawdziłem sworznie i dowalone są na maksa. Nie ma też śladów pływania /obtarcia/. Podejrzany jest mi jednak tylny prawy amortyzator..osłona jest mokra..trudno jest mi stwierdzić, czy to olej, bo nie ściągałem koła, ale jak bujnę tyłem to jakoś tak podskakuje lekko. Jechaliśmy w czterech chłopa i jakoś tak dziwnie miękko pracowało tylne zawieszenie.
Kurna, czuję że kroi się wydatek

[Martinez]

Tuleje belki tylnej?

Ale żeby aż tak bardzo pływało? Po prostu trzeba kontrować kierownicą, by prosto jechać, gdy podbije na nierówności. Ale dziś podjadę na szarpaki..zobaczymy.

EDIT:

I już wszystko wiadomo.

Prawy tylny amor umarł..15% skuteczności i jest cały mokry.

Wyszły też luzy na prawym sworzniu..mam winowajcę stuków.

Części już na mnie czekają /Rafał z Mix Car spisał się na medal/ Wieczorem je odbieram.

P.S. Dużo jest roboty z wymianą amorów ?
Dam radę ze zwykłym lewarkiem?

[Martinez]

Wymieniłem dziś tylne amortyzatory. Poszło sprawnie.



Niestety nie wymieniłem elementów gumowych przy kielichu, bo nigdzie nie mogłem ich dostać Ale zamieniłem je stronami /górna z dolną/ bo dolna była sparciała, a górna prawie w idealnym stanie. Jak uda mi się je kupić, to tylko odkręcę nakrętkę i wymienię tą górną.




Przy okazji odkryłem, że pękła lewa fedra



Potem zabrałem się za sworznie ale...poległem bo nie miałem odpowiedniego zbijaka /ściągacza/ by wybić sworzeń
W pewnym momencie się przeraziłem jak po odkręceniu śrub sworznia od wahacza wyleciała mi półoś ze skrzyni na jakieś 3-4 cm:( Po kombinacjach alpejskich udało mi się ją włożyć, ale mam pytanie, czy przypadkiem nie trzeba zdjąć osłony z półosi od strony skrzyni i sprawdzić czy wszystko jest ok. Podobno są tam jakieś zabezpieczenia, które czasem wylatują i traci się napęd. Niby zrobiłem ostrą jazdę próbną i nic się nie działo, ale nie chciałbym by Magdalena gdzieś stanęła na środku skrzyżowania.

Trzeba tam coś sprawdzić?

[Martinez]

Dzięki
Zastanawiam się jak wymienić sworzeń, aby półoś znów mi nie wyleciała. Ma ktoś jakiś patent na to?

[Martinez]

To prawda
Ale już obmyśliłem, że przywiążę szpagatem zwrotnicę, a w zasadzie amor do dwóch łączników łączących sanki z budą.To powinno zapobiec wypadnięciu półosi.