Z racji ze zrobiła sie dyskusja o tym "która gazeta wie lepiej" wydzielam cześć do swobodnej dyskusji
G-Boy
To w zasadzie możemy sobie wsadzić w buty. Większość koncernów "silniczki samopoziomujące" stosuje tylko po to by wraz z obciążeniem tylnej części pojazdu (3 worki kartofli, dwie pietruszki i jeden pomidor) zmieniała się wysokość wiązki światła z przedniego reflektora. Oznacza to, że jeżeli mamy załadowany kufer, to lampa obniża światła coby nie wyły po oczach jadącym z naprzeciwka. Żaden policjant nie udowodni Ci, że nie posiadasz takiego silniczka bo nie będzie Ci zaglądał na wahacze, czy coś tam jest czy nie. Mało tego, przykład opla omegi B (wiem bo mam dwie obie z ksenonami, jedna na d2s a druga hid + soczewa hella). W momencie włączania świateł mijania, silniczki zaczynają pracę (nie doszedłem do tego - po co), po chwili przestają - a policja się na to łapie. Spryskiwacze? Ależ owszem, co to za kłopot - wystarczy chcieć i mieć pieniążki. Problemem jest ustawienie lamp aby świeciły jak trzeba, tanie podróbki typu tyc czy depo nie dają nam takiej samej możliwości ustawienia wysokości oraz kąta świecenia jak np valeo czy hella.onej pisze:silniczek od samopoziomowania.
Instalacje ksenon + soczewy - do wykonania, ale z głową panowie - nie róbmy popeliny bo to więcej kłopotów niż korzyści.