Namierzanie telefonów

[kozlarek]

No to się narobiło...
wystarczy podać numer telefonu,
a satelita namierza osobę z dokładnością do 50m!
Obsługuje wszystkie sieci.
W szybki sposób możesz sprawdzić, gdzie znajduje
się aktualnie Twój pracownik, kolega, żona czy dziewczyna.
Aż strach pomyśleć, ze to wersja darmowa.
zgroza! to działa, sprawdź!

http://www.track-your-partner.com/index.html

[Mincek]

smieszne nie smieszne...

ostatnio w radiu slyszalem wlasnie ze jakas firma w PL sie otworzyla z taka usluga...

i teraz kazdy przecierz wie ze jest to mozliwe, myk jest w tym ze osobe ktora chcemy sprawdzic powinna wyrazic na to zgode, a jak jest, kazdy wie...

[pelson91]

dobry żart, dobry

[badu]

faktycznie działa

[VoN]

smieszne nie smieszne...

ostatnio w radiu slyszalem wlasnie ze jakas firma w PL sie otworzyla z taka usluga...

i teraz kazdy przecierz wie ze jest to mozliwe, myk jest w tym ze osobe ktora chcemy sprawdzic powinna wyrazic na to zgode, a jak jest, kazdy wie...

Jeśli jest to pracownik i posiada służbowy telefon i siedzi w służbowym samochodzie chyba nie potrzeba żadnego pozwolenia.

[Mincek]

VON, nie mowimy o pracowniku, bo wlascicielem jest firma, a nie pracownik, ale o osobach prywatnych wlasnie....

[VoN]

Wiem wiem Ale większość z nas pracuje w jakimś zakładzie albo posiada swoją firmę wiec tak napisałem jako info

[mihau]

Von, wydaje mi się, że nawet jeżeli telefon jest służbowy to pracodawca musi poinformować pracownika o monitorowaniu. Podobnie jak w przypadku umieszczenia GPSa w samochodzie. To oczywiście teoretycznie...

[VoN]

Poinformować tak, ale nie musi mieć jego zgody, tak samo jest z monitoringiem pracownik musi wiedzieć że kamera jest

W sumie to nie jestem pewien, o monitoringu na pewno trzeba poinformować, ale w przypadku pracodawcy pracownik musi się zgodzić aby sprawdzać gdzie jest jego własne auto?

[Sidenis]

Taką usługę w swojej ofercie miało kiedyś orange. Była skierowana głównie do rodziców, żeby mogli "namierzyć" swoje pociechy, ale każdy telefon mógł być "znaleziony" przez drugi. Tam trzeba było wysłać sms o jakiejś treści z którego wynikało, że udostępniasz danemu numerowi na lokalizację swojego telefonu. O mały włos zostałabym w to wmanewrowana... ale to już historia nie na forum

[MichorR19]

@Sidenis:

Ciągle to jest - nazywa się Gdziecko. Można sobie namierzyć kogoś przez internet (wtedy pokazuje mape) lub przez SMS gdzie sie dostaje zgrubny opis nadajnika pod którym jest telefon.

Fakt- żeby to uruchomić trzeba wysłać sms ze zgodą z drugiego telefonu.

Ja akurat z tego przez 3 m-ce korzystałem - jak moja Ukochana sie sprowadziła do WWA - po kilku telefonach pt. "gdzieś wsiadłam w zły autobus co teraz ratuj" - gdziecko pozwalalo w miarę szybko zlokalizować i zaproponować drogę powrotu

A tak to na pytanie - "gdzie jestes" - "nie wiem" - miałem teleturniej ze znajomości miasta -"A jaki budynek widzisz? a jaka ulica? a w która stronę idziesz?" Lepiej niż taxi normalnie:P

[kudlaty]

Poinformować tak, ale nie musi mieć jego zgody, tak samo jest z monitoringiem pracownik musi wiedzieć że kamera jest

W sumie to nie jestem pewien, o monitoringu na pewno trzeba poinformować, ale w przypadku pracodawcy pracownik musi się zgodzić aby sprawdzać gdzie jest jego własne auto?

u mnie w firmie są wszedzie kamery, telefony namierzane, itp przy podpisywaniu umowy dostałem ryzę oświadczeń i tam właśnie było, że zgadzam się na monitoring, na namierzanie po telefonie, na nagrywanie audio z kamer, na nagrywanie audio z telefonów, na przeglądanie komputera itp itd taka litania a jak nie to nie podpisuję umowy i sprawa była jasna

[Martinez]

u mnie w firmie są wszedzie kamery, telefony namierzane, itp przy podpisywaniu umowy dostałem ryzę oświadczeń i tam właśnie było, że zgadzam się na monitoring, na namierzanie po telefonie, na nagrywanie audio z kamer, na nagrywanie audio z telefonów, na przeglądanie komputera itp itd taka litania a jak nie to nie podpisuję umowy i sprawa była jasna

Kudłaty..w BigBrother pracujesz?

[kudlaty]

Kudłaty..w BigBrother pracujesz?

można tak to nazwać, ale cóż "jak się nie ma co się lubi, to..."