Podziękowanie dla serwisu Renault z Zielonej Góry

[marcef]

Jeśli to możliwe to chciałbym podziękować serwisowi Renault z Zielonej Góry za udzieloną pomoc. jechałem nad morze i w połowie drogi okazało sie ze pasek klinowy (wymieniany tydzień wczesniej) piszczy lecą z niego wióry i nitki, coś trzeszczy może rolka napinająca kończy swój żywot - było wiele opcji w każdym razie pojawił sie problem i wysokie prawdopodobieństwo unieruchomienia auta.
Cztery osoby na pokładzie w tym 4 miesieczne dziecko i do tego pełny bagaznik, do celu jeszcze 300 km a do domu też 300 km. NIe było mi do śmiechu. Podjazd do jednego mechanika (no panie wie pan ja to sie na tym silniku akurat nie wyznaję), potem do drugiego (trudno powiedzieć co sie stało no a niech to napinacz to mi przywiozą na jutro i co będziecie przez ten czas robić z rodziną?) i na koniec wizyta w serwisie ANABO w Zielonej. Tam panowie z obsługi i z warsztatu pomimo kolejki i planowych prac, sprężyli sie i bez zbędnej zwłoki zdiagnozowali i usunęli usterkę . W poczekalni znalzł sie kącik dla dzieci w wieku przedszkolnym jak i dla zestresowanego kierowcy - czyli mnie. W trakcie naprawy miałem wgląd i niemal czynny udział w pracy mechanika tzn sam zdecydowałem co ma być wymieniane a co nie. Skorzystałem jeszcze z akcji serwisowej minus 25 procent na rozrząd i jego osprzęt.
Nie piszę tego żeby kogoś reklamować ale żeby podziękować tym ludziom za zaangazowanie i pomoc, bo nie było żadnego stękania i jęczenia że kolejka, prosze czekać zobaczymy itd Spotkałem życzliwość i chęć udzielenia pomocy a tego potrzebowałem i oczekiwałem i właśnie za to chcę podziękować.

[MarcinD]

Miło poczytać, że ASO nie zawsze jest złe

[MarcinD]

Ja pamiętam, jak rok temu, w czasie wakacji na Mazurach, praktycznie na drugim końcu Polski, silnik mojego Szczeniaka nagle zaczął dziwnie nierówno pracować. Podjechałem pełen obaw do stacji kontroli pojazdów w Węgorzewie, podpięto mi samochód pod komputer, okazało się, że nie palił jeden cylinder - zalało mi cewkę. W oczach już miałem Żonę jadącą pociągiem do domu (kończył się urlop) i mnie samego nocującego z rocznym synkiem u rodziny, na szczęście przesuszenie cewki oraz gniazda i zamiana miejsc pomogła, koszt - 50zł. Ale ile nerwów było, to moje .

PS. Zalana wtedy cewka jeździ do dzisiaj .

[Sidenis]

Ehhhheee
Niech napisze jaki silnik i ile zapłacił.

Z całym szacunkiem do Ciebie -nie bądź złośliwy i sarkastyczny! W takich sytuacjach jaką przedstawił kolega marcef każdy szukałby pierwszego lepszego warsztatu, który zrobi auto na wczoraj, a nie zastanawiał się ile kasy to zeżre.

MarcinDZgadzam się z Tobą -miło usłyszeć, że są jeszcze takie ASO, gdzie człowieka traktują jak prawdziwego klienta, a nie kolejnego osobnika do wyciągania kasy.

[malczyk2000]

ooo jaka ładna autoreklama

[marcef]

masz rację............ ale w połowie
to jest ładne, ale to nie jest autoreklama
W tej chwili jestem w świnoujściu , zaszło słońce to siedze na kwaterze na necie, i nawet z tego sie ciesze bo na szczęście miałem gdzie wymienić od ręki pasek który mógł mi sie zerwać i wkręcić w rozrząd i wtedy to ratunkiem tylko lawetka i do domu i nie miałbym nawet deszczowej pogody nad morzem.

[dark_freddy]

pierwsze pozytywne słowa jakie słyszę o tym serwisie może i kiedyś się skusze na przegladzik do nich