iparts></a>
<a href= francuskie

Kompromitacja w Rawie Mazowieckiej

Poszukujesz dobrego fachowca?

Moderator: Grupa Moderatorów

Regulamin forum
WAŻNE! Dodaj w tytule tematu miasto w którym szukasz warsztatu!

np. [Lublin]- naprawa karty
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
grzywacz
Bywalec
Bywalec
Posty: 20
Rejestracja: sobota, 9 października 2010, 10:34
Lokalizacja: Bytom

Kompromitacja w Rawie Mazowieckiej

Post autor: grzywacz »

W części powitalnej wspomniałem o moim doświadczeniu z "serwisem" do którego się zwróciłem o opinię na temat przyczyn coraz głośniejszych stuków w silniku (jakby ktoś młotkiem bił od środka). Podszedł do samochodu ktoś jakby szef (bo do niego odesłał mnie jeden z mechaników), uruchomił silnik i przytrzymał go jakies 5-7 sekund na co najmniej 4000 obrotów, po czem rozległ się łomot, poszedł dym z przodu i z tyłu a dołem polał sie olej. Pan stwierdził że dalej nie pojadę (jakbym sam tego nie wiedział) i że poszła turbina. Na moje pytanie po co dał mu takie obroty odrzekł że może mi to w poniedziałek zrobić (wtedy była sobota). Jak się później okazało nie była to turbina tylko panewka która dzięki wyrafinowanej metodzie diagnostycznej całkowicie sie chyba zablokowała, i wał korbowy zrobił mi w silniku masakrę. Nie wiem ile kosztuje zrobienie panewek, ale za to wiem ile kosztuje nowy silnik. Osobiście nie radzę tam oddawać nawet sanek do naprawy. Uprzedzam pytanie, zawsze sprawdzam poziom oleju od czasu do czasu, i zawsze przed dłuższą trasą. Udało mi się zdobyć za rozsądne pieniądze silnik nówkę (co potwierdził mój mechanik) więc trochę mi przeszło i nie chce już ich widzieć ani w sądzie ani wogóle na oczy. Poniżej zamieszczam zdjecie ekranu komputera z umiejscowieniem tego ....... miejsca na mapie (z lewej strony), a po prawej jest pozycja na mapie mojego samochodu z datą, godziną i miejscem zatrzymania, zarejestrowana za pośrednictwem urządzenia pozycjonującego GPS, na dowód mojej tam obecności.
Obrazek
Uploaded with ImageShack.us
Ostatnio zmieniony środa, 27 października 2010, 09:25 przez grzywacz, łącznie zmieniany 2 razy.
Spiesz się powoli.

Awatar użytkownika
Rufus
Oklejony
Oklejony
Posty: 850
Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 13:05
Renault: Renault Latitude
Silnik: M9R 2.0 DCI 205 KM
Lokalizacja: KRAKÓW
Kontakt:

Post autor: Rufus »

Heh - fachman na całego ;)

Przynajmniej szybko dowiedział się co Ci stuka, a tak musiałby się doktoryzować przez dłuższy czas.
Pozdrawiam
Rufus

KIKUR
http://latitudekp.pl

Awatar użytkownika
cyklista
KLUBOWICZ
KLUBOWICZ
Posty: 1304
Rejestracja: czwartek, 29 maja 2008, 18:18
Renault: Scenic 1-ph2
Silnik: 1,6 -16v
Lokalizacja: Ł ó d z k i e

Post autor: cyklista »

to w którym miejscu są tacy dobrzy fachowce w R.Mazowieckiej po dość często driver bywam w tamtych stronach .służbowo lub przelotem żeby się nie na ;)

G-Boy

Post autor: G-Boy »

grzywacz pisze:Udało mi się zdobyć za rozsądne pieniądze silnik
Wybacz, ale Ty to chyba dobry samarytanin jestes.

Koles ktory mial naprawic Ci auto, zalatwil Ci silnik i Ty to tolerujesz? Uszkodzil, niech placi. Dziwi mnie, ze TY ponosisz koszt naprawy, bo gdyby mechanik zdiagnozowal wlasciwie userke - nie musialbys silnika wymieniac.

Podaj DOKLADNE namiary tego warsztatu..

[ Komentarz dodany przez: VoN: 2010-10-14, 21:05 ]
Przecież adres jest na screenie. :P
Ostatnio zmieniony czwartek, 14 października 2010, 20:05 przez G-Boy, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
malczyk2000
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 295
Rejestracja: sobota, 28 czerwca 2008, 06:43
Renault: Espace IV
Silnik: 2.0T F4RT

Post autor: malczyk2000 »

G-Boy pisze:Uszkodzil, niech placi.
Jak uszkodził, przecież auto wjechało na warsztat ze stukającym silnikiem, więc już w momencie wjazdu na warsztat silnik był uszkodzony. Przecież przy gazowanie silnika do 4 tyś nie powoduje jego uszkodzenia. Gdyby kolega nie pojechał do warsztatu to to samo stało by mu się na drodze.
Powered by L7XE V6 24V

Awatar użytkownika
grzywacz
Bywalec
Bywalec
Posty: 20
Rejestracja: sobota, 9 października 2010, 10:34
Lokalizacja: Bytom

Post autor: grzywacz »

Ja nie chciałem żeby cokolwiek naprawiał, tylko ocenił co to może być i czy możliwe jest kontynuowanie jazdy. Kilku mechaników powiedziało że w takich sytuacjach nie przegazowuje sie silników. Jeżeli nie chciał tego robić, bo była godzina 13;33 a warsztat w sobote jest czynny do 14;00 to miał polecić mi lawete i do domu lub gdziekolwiek indziej. Jak sie idzie do dentysty z bolącym zębem to on też nie wali w niego młotkiem w celach diagnostycznych tak że musisz sobie robic proteze, a tamten spec tak właśnie się zachował. Całe zdarzenie zaś miało miejsce na parkingu przed wjazdem na warsztat (plama po oleju była tam jeszcze 3 tyg. temu). Jak bym jechał dalej też by do tego doszło, ale własnie po to wstapiłem do "specjalisty" który powinien poradzić coś sensownego a nie rozwalać mi silnika do reszty.
Spiesz się powoli.

G-Boy

Post autor: G-Boy »

malczyk2000 pisze:Jak uszkodził, przecież auto wjechało na warsztat ze stukającym silnikiem, więc już w momencie wjazdu na warsztat silnik był uszkodzony.
Bez sensu. Mechanik zamiast przegazowac, powinien rozebrac silnik i zdiagnozowac usterke. Po to ma podnosnik, narzedzia i wiedze w glowie. Gdyby stalo sie to kierowcy w czasie jazdy - to jego problem, ale jako ze silnik zostal uszkodzony przez mechanika, koszt naprawy powinien poniesc mechanik. Moze nie caly koszt, ale na pewno znaczny. Dodatkowo - to musial byc debil nie mechanik, skoro do posluchania co stuka, potrzebowal 4000obr przy ktorych ryk silnika i tak by zagluszyl owe stuki. W kazdym razie jest juz po fakcie, kolega ma nowy silnik, a ze nie wezwal policji i odpuscil szanownemu mechanikowi..coz...wszystkie warsztaty chcialy by miec takich klientow zapewne...

Awatar użytkownika
grzywacz
Bywalec
Bywalec
Posty: 20
Rejestracja: sobota, 9 października 2010, 10:34
Lokalizacja: Bytom

Post autor: grzywacz »

G-Boy pisze:ze nie wezwal policji i odpuscil szanownemu mechanikowi..coz...wszystkie warsztaty chcialy by miec takich klientow zapewne...
Dlaczego mu odpuściłem? Bo to był pierwszy dzień mojego urlopu, dzień później wylatywałem do Kanady i moje myslenie było skoncentrowane na tym co zrobić z samochodem i jak sie dostac z zoną i dzieckiem do tesciowej do Warszawy. Jak wróciłem po miesiącu to skupiłem się na jak najszybszym uruchomieniu samochodu, a jak udało mi sie zdobyc silnik nówke to pomyślałem że nie ma tego złego.....i to olałem.
Spiesz się powoli.

ODPOWIEDZ