W części powitalnej wspomniałem o moim doświadczeniu z "serwisem" do którego się zwróciłem o opinię na temat przyczyn coraz głośniejszych stuków w silniku (jakby ktoś młotkiem bił od środka). Podszedł do samochodu ktoś jakby szef (bo do niego odesłał mnie jeden z mechaników), uruchomił silnik i przytrzymał go jakies 5-7 sekund na co najmniej 4000 obrotów, po czem rozległ się łomot, poszedł dym z przodu i z tyłu a dołem polał sie olej. Pan stwierdził że dalej nie pojadę (jakbym sam tego nie wiedział) i że poszła turbina. Na moje pytanie po co dał mu takie obroty odrzekł że może mi to w poniedziałek zrobić (wtedy była sobota). Jak się później okazało nie była to turbina tylko panewka która dzięki wyrafinowanej metodzie diagnostycznej całkowicie sie chyba zablokowała, i wał korbowy zrobił mi w silniku masakrę. Nie wiem ile kosztuje zrobienie panewek, ale za to wiem ile kosztuje nowy silnik. Osobiście nie radzę tam oddawać nawet sanek do naprawy. Uprzedzam pytanie, zawsze sprawdzam poziom oleju od czasu do czasu, i zawsze przed dłuższą trasą. Udało mi się zdobyć za rozsądne pieniądze silnik nówkę (co potwierdził mój mechanik) więc trochę mi przeszło i nie chce już ich widzieć ani w sądzie ani wogóle na oczy. Poniżej zamieszczam zdjecie ekranu komputera z umiejscowieniem tego ....... miejsca na mapie (z lewej strony), a po prawej jest pozycja na mapie mojego samochodu z datą, godziną i miejscem zatrzymania, zarejestrowana za pośrednictwem urządzenia pozycjonującego GPS, na dowód mojej tam obecności.
Uploaded with ImageShack.us
Kompromitacja w Rawie Mazowieckiej
Moderator: Grupa Moderatorów
Regulamin forum
WAŻNE! Dodaj w tytule tematu miasto w którym szukasz warsztatu!
np. [Lublin]- naprawa karty
WAŻNE! Dodaj w tytule tematu miasto w którym szukasz warsztatu!
np. [Lublin]- naprawa karty
- grzywacz
- Bywalec
- Posty: 20
- Rejestracja: sobota, 9 października 2010, 10:34
- Lokalizacja: Bytom
Kompromitacja w Rawie Mazowieckiej
Ostatnio zmieniony środa, 27 października 2010, 09:25 przez grzywacz, łącznie zmieniany 2 razy.
Spiesz się powoli.
- Rufus
- Oklejony
- Posty: 850
- Rejestracja: poniedziałek, 9 czerwca 2008, 13:05
- Renault: Renault Latitude
- Silnik: M9R 2.0 DCI 205 KM
- Lokalizacja: KRAKÓW
- Kontakt:
Wybacz, ale Ty to chyba dobry samarytanin jestes.grzywacz pisze:Udało mi się zdobyć za rozsądne pieniądze silnik
Koles ktory mial naprawic Ci auto, zalatwil Ci silnik i Ty to tolerujesz? Uszkodzil, niech placi. Dziwi mnie, ze TY ponosisz koszt naprawy, bo gdyby mechanik zdiagnozowal wlasciwie userke - nie musialbys silnika wymieniac.
Podaj DOKLADNE namiary tego warsztatu..
[ Komentarz dodany przez: VoN: 2010-10-14, 21:05 ]
Przecież adres jest na screenie.
Ostatnio zmieniony czwartek, 14 października 2010, 20:05 przez G-Boy, łącznie zmieniany 1 raz.
- malczyk2000
- Forumowicz
- Posty: 295
- Rejestracja: sobota, 28 czerwca 2008, 06:43
- Renault: Espace IV
- Silnik: 2.0T F4RT
Jak uszkodził, przecież auto wjechało na warsztat ze stukającym silnikiem, więc już w momencie wjazdu na warsztat silnik był uszkodzony. Przecież przy gazowanie silnika do 4 tyś nie powoduje jego uszkodzenia. Gdyby kolega nie pojechał do warsztatu to to samo stało by mu się na drodze.G-Boy pisze:Uszkodzil, niech placi.
Powered by L7XE V6 24V
- grzywacz
- Bywalec
- Posty: 20
- Rejestracja: sobota, 9 października 2010, 10:34
- Lokalizacja: Bytom
Ja nie chciałem żeby cokolwiek naprawiał, tylko ocenił co to może być i czy możliwe jest kontynuowanie jazdy. Kilku mechaników powiedziało że w takich sytuacjach nie przegazowuje sie silników. Jeżeli nie chciał tego robić, bo była godzina 13;33 a warsztat w sobote jest czynny do 14;00 to miał polecić mi lawete i do domu lub gdziekolwiek indziej. Jak sie idzie do dentysty z bolącym zębem to on też nie wali w niego młotkiem w celach diagnostycznych tak że musisz sobie robic proteze, a tamten spec tak właśnie się zachował. Całe zdarzenie zaś miało miejsce na parkingu przed wjazdem na warsztat (plama po oleju była tam jeszcze 3 tyg. temu). Jak bym jechał dalej też by do tego doszło, ale własnie po to wstapiłem do "specjalisty" który powinien poradzić coś sensownego a nie rozwalać mi silnika do reszty.
Spiesz się powoli.
Bez sensu. Mechanik zamiast przegazowac, powinien rozebrac silnik i zdiagnozowac usterke. Po to ma podnosnik, narzedzia i wiedze w glowie. Gdyby stalo sie to kierowcy w czasie jazdy - to jego problem, ale jako ze silnik zostal uszkodzony przez mechanika, koszt naprawy powinien poniesc mechanik. Moze nie caly koszt, ale na pewno znaczny. Dodatkowo - to musial byc debil nie mechanik, skoro do posluchania co stuka, potrzebowal 4000obr przy ktorych ryk silnika i tak by zagluszyl owe stuki. W kazdym razie jest juz po fakcie, kolega ma nowy silnik, a ze nie wezwal policji i odpuscil szanownemu mechanikowi..coz...wszystkie warsztaty chcialy by miec takich klientow zapewne...malczyk2000 pisze:Jak uszkodził, przecież auto wjechało na warsztat ze stukającym silnikiem, więc już w momencie wjazdu na warsztat silnik był uszkodzony.
- grzywacz
- Bywalec
- Posty: 20
- Rejestracja: sobota, 9 października 2010, 10:34
- Lokalizacja: Bytom
Dlaczego mu odpuściłem? Bo to był pierwszy dzień mojego urlopu, dzień później wylatywałem do Kanady i moje myslenie było skoncentrowane na tym co zrobić z samochodem i jak sie dostac z zoną i dzieckiem do tesciowej do Warszawy. Jak wróciłem po miesiącu to skupiłem się na jak najszybszym uruchomieniu samochodu, a jak udało mi sie zdobyc silnik nówke to pomyślałem że nie ma tego złego.....i to olałem.G-Boy pisze:ze nie wezwal policji i odpuscil szanownemu mechanikowi..coz...wszystkie warsztaty chcialy by miec takich klientow zapewne...
Spiesz się powoli.