[Fluence 2.0 16V] - terkotka na zimnym silniku
: sobota, 6 kwietnia 2013, 18:22
Witam was
Nie dawno zauważyłem, że na zimnym silniku jak ruszę to słychać nie za głośne lecz słyszalne terkotanie.
Terkotanie przypomina pracę jakby zaworku kulkowego lub kulki od łożyska włożonej do metalowej rurki zamkniętej metalowymi korkami potrząsanej wraz ze wzrostem obrotów silnika. Na postoju jest to prawie nie słyszalne. Dopiero jak ruszam to ten efekt się nasila. Zanika po nagrzaniu silnika ( wg wskaźnika temperatury jedna kreska ). I tak codziennie
Silnik pracuje mimo tego prawidłowo. Nie ma znaczenia czy wcisnę sprzęgło czy nie.
Przy ostatniej wizycie w ASO na smarowanie mechanizmu sprzęgła zgłosiłem to. Powiedzieli, że sprawdzili wszystko i nie ma się do czego przyczepić (silnik był rozgrzany) a w celu dokładnej diagnozy musiałbym zostawić auto na noc i na zimnym silniku sprawdzą czy jest coś nie tak.
Przyznam szczerze, że nie mogę sobie przypomnieć czy tak wcześniej było a ja nie zwracałem na to uwagi, a teraz jak minął okres największej fascynacji tym samochodem to ja zaczynam się niepotrzebnie wsłuchiwać
Mam w związku z tym pytania.
Czy ktoś tak miał ?
Czy to usterka ?
Czy ten typ tak ma ?
Co to u diabła tak dziwnie działa ?
Nie dawno zauważyłem, że na zimnym silniku jak ruszę to słychać nie za głośne lecz słyszalne terkotanie.
Terkotanie przypomina pracę jakby zaworku kulkowego lub kulki od łożyska włożonej do metalowej rurki zamkniętej metalowymi korkami potrząsanej wraz ze wzrostem obrotów silnika. Na postoju jest to prawie nie słyszalne. Dopiero jak ruszam to ten efekt się nasila. Zanika po nagrzaniu silnika ( wg wskaźnika temperatury jedna kreska ). I tak codziennie
Silnik pracuje mimo tego prawidłowo. Nie ma znaczenia czy wcisnę sprzęgło czy nie.
Przy ostatniej wizycie w ASO na smarowanie mechanizmu sprzęgła zgłosiłem to. Powiedzieli, że sprawdzili wszystko i nie ma się do czego przyczepić (silnik był rozgrzany) a w celu dokładnej diagnozy musiałbym zostawić auto na noc i na zimnym silniku sprawdzą czy jest coś nie tak.
Przyznam szczerze, że nie mogę sobie przypomnieć czy tak wcześniej było a ja nie zwracałem na to uwagi, a teraz jak minął okres największej fascynacji tym samochodem to ja zaczynam się niepotrzebnie wsłuchiwać
Mam w związku z tym pytania.
Czy ktoś tak miał ?
Czy to usterka ?
Czy ten typ tak ma ?
Co to u diabła tak dziwnie działa ?