Na początku czerwca szczeniak poszedł do lekarza , trzeba było wymienić rozrząd , powymieniać filtry , płyny ... a przy okazji kapitalka układu hamulcowego bo ... bo tak uznałem i tak być miało.
Poza tym regeneracja tylnej belki , Szczeniaczek nie stał już tak wysoko jak kiedyś
Całość kosztowała mnie niebagatelną sumę 1.500 zł.
Autko odebrałem od mechaniora z bananem na ryju no bo zostało zrobione wszytko co trzeba było zrobić na "już" oraz to co było by do roboty w najbliższym czasie.
Zrobiłem autem całe 200 km i ... wyjsrała mi się skrzynia. Co ciekawe i dziwne jednego dnia było wsio oki , a drugiego dnia padła ...
Autko znowu do lekarza i czekanie na diagnozę
Wczoraj byłem oglądać jak to wszystko wygląda i ... garstkę opiłków wysypał mi na rękę mechanior , powiedział , że to "wyjęli" ze środka
Zmieliło wszystkie dostępne łożyska , koszt naprawy 1200 zł
Co najdziwniejsze , jak już pisałem nie było żadnych objawów , nic niepokojącego co zwróciło by moją uwagę na to ,że coś się dzieje ...
I teraz niech mi ktoś powie że Renófki to nie są gófniane roll samochody , psują się na potęgę roll i wcale się nie dziwie , że nikt ich kupować nie chce
, ale i tak nie sprzedam Szczeniaka , będę nim jeździł do puki się nie rozpadnie (oby nie za szybko) bo lubię to auto mimo tego ile mnie ostatnio kosztuje Aaaaa ... do wydatków na auto doliczyć jeszcze muszę wymianę wszystkich przewodów hamulcowych w Lanosie , niby 300 zł w porównaniu do prawie 3 tysi na Szczeniaka to niewiele ale też boli ...
U mechanika mam już kartę stałego klienta , kartę VIP i gorąca kawę i pączki zawsze gdy u niego jestem , bo poza w/w autami w czerwcu odstawiałem do niego Astrę ojca i w połowie lipca odstawiam Megi szwagra.
Lekką ręka na przełomie niewiele ponad miesiąca "wyrwie" ode mnie grubo ponad 5.000 złotych
Musiałem się wyżalić , ale już mi lepiej
